W naszym gatunku ludzkim istnieje praktycznie uniwersalna tendencja do  klasyfikowania wszystkiego, co nas otacza, i w ten sam sposób generowania społecznych grup klasyfikacyjnych, których członków uważamy za swoich lub nie. W ten sposób mamy tendencję do definiowania siebie jako należących do określonej kategorii społecznej poprzez odróżnianie się od innych istniejących. Krótko mówiąc, do ciągłego konstruowania naszych zbiorowych i indywidualnych tożsamości.

W konstruowaniu tożsamości narodu, grupy, a nawet jednostki, biorą udział różne elementy, wszystkie są formami wyrażania tej tożsamości. Andrés Barrena mówi wśród nich o “…różnicujących cechach językowych, folklorze, elementach krajobrazu lub ekologii, sposobach życia, stereotypach i atrybucjach, historii, zabytkach, prawach zbiorowych itp.” (1985: 95).
W tym ciągłym konstruowaniu tożsamości odnajdujemy ważne procesy takie jak żałoba migracyjna oraz proces wykorzenienia i zakorzenienia w kraju, społeczności i gminie przyjmującej. Procesy te zachodzą nieustannie. Konieczne jest uwzględnienie tych aspektów i ich wsparcie przez organizacje pozarządowe czy władze.

Globalizacja wytworzyła dwa główne zjawiska związane z tożsamością. Z jednej strony procesy homogenizacji społecznej poprzez rozszerzenie określonego modelu ekonomicznego i kulturowego, a z drugiej pluralizację sposobów bycia poprzez mnożenie informacji. Ten podwójny proces, który jest komplementarny, ma osobliwy wpływ na i dzięki migracjom transnarodowym.

Definicja imigranta jako obcego króluje w społeczeństwach zachodnich, artykułując społeczne, ekonomiczne i polityczne dyskursy na temat różnicy. Jednak nauki społeczne pokazują nam od kilku dekad, że bycie imigrantem jest nieodłączną cechą pewnych jednostek lub zbiorowości. Bycie imigrantem jest kategorią społeczną, nie pociąga za sobą sposobu bycia, kultury, zachowań zbiorowych, tożsamości. Proces konfiguracji imigranta jest złożony i warunkowy, zależy od wielu czynników, m.in. od tego, kto konstruuje tę kategorię, w jakim kontekście (przestrzenno-czasowo-historyczno-polityczno-kulturowym) i z jakimi intencjami (jeśli są intencje). W kontekście globalizacji, tożsamość staje się coraz bardziej złożona ze względu na mnogość możliwych identyfikacji oraz sytuacje współistnienia międzykulturowego, w których pojawia się cały szereg ograniczeń w zakresie samoidentyfikacji i identyfikacji innych. Globalizacja, która spowodowała kontakt jednostek, które wcześniej nie wiedziały nawet o swoim istnieniu, umożliwiła powstanie diaspor grup, które rozproszyły się po całym świecie, które raczej migrują niż imigrują i które w ten sposób sprawiają, że tożsamości stają się coraz bardziej zmienne i złożone, choć w niektórych sektorach wciąż wydają się homogeniczne (Wieviorka, 2004: 23-24). Ważne jest, aby zwrócić uwagę na procesy adaptacji, (re)konstrukcji i (ponownego) formułowania tożsamości migrantów (kulturowej, religijnej i etnicznej), kiedy osiedlają się w nowym społeczeństwie.

Tożsamość zbiorowa i tożsamość lokalna

Psychologia społeczna (Turner, 1990; Tajfel, 1984) nauczyła nas, że definiujemy siebie w opozycji do innych ludzi i innych kolektywów, tak że tożsamość zbiorowa jest nie jest możliwa bez porównania do “innych”. W kontekstach wieloetnicznych ta inność jest wzmacniana przez interakcje społeczne, tak że w przestrzeniach translokalnych pojawią się symboliczne lub rzeczywiste konflikty pomiędzy różnymi identyfikacjami zbiorowymi i kategoryzacjami społecznymi.

Dla Enrique Santamaría (1994, 2002) społeczeństwo przyjmujące uważa imigranta za jednostkę należącą do specyficznej, zróżnicowanej grupy, która poprzez przynależność do tej grupy nosi w sobie cały szereg cech kulturowych, społecznych i religijnych nierozerwalnie związanych z własną tożsamością. Imigrant spoza UE jest definiowany przez swoją przynależność do grupy migrantów (mniejszości etnicznej według Santamaríi), nigdy przez swoją indywidualność. Ta zdolność do indywidualnej identyfikacji jest im odmawiana, po pierwsze dlatego, że muszą uzasadniać swoją obecność w społeczeństwie, legitymizując ją poprzez pracę, a po drugie dlatego, że należą do określonej grupy, która ich definiuje i zobowiązuje do szczególnych i wcześniej określonych relacji z resztą społeczeństwa. Ważne jest, aby podkreślić tę różnicę między byciem migrantem a byciem innym, ponieważ ani różnica, ani dystans kulturowy, społeczny, religijny czy osobisty nie musi być nieodłączną cechą migracji. Kiedy odnosimy się do konstrukcji tożsamości, społeczeństwo przyjmujące opisuje szereg cech, które mają być celami tożsamości autochtonicznej, ale także tożsamości migrantów. W ten sam sposób migranci wskazują na pewne cechy, które uczestniczą w kształtowaniu tożsamości zbiorowej, czyli ich kolektywnego bytu (niezależnie od tego, czy pokrywają się z definicją ludności autochtonicznej – a nawet z definicją innych migrantów należących do tej samej grupy etnicznej lub narodowości), które są (re)edytowane w społeczeństwie przyjmującym. Według Péreza-Agote’a (1994: 317-318) powstanie i utrzymanie tożsamości zbiorowej ma związek z przejściem pokoleniowym oraz z pewnymi mechanizmami społecznymi i socjologicznymi. Elementy społeczne odnoszą się do wyraźnie widocznych i wykrywalnych instytucji społecznych (rodzina, grupy rówieśnicze, system edukacyjny, religia i Kościół, świat stowarzyszeń, biznes, intelektualiści, media i partie polityczne); elementy socjologiczne odnoszą się do drugiego poziomu abstrakcji, ponieważ są to raczej procesy wnioskowania niż wykrywalne instytucje (systemy przywództwa i elit, relacje międzypokoleniowe i konflikty społeczne).

Jak widzieliśmy, proces adaptacji i zmiany tożsamości u migrantów jest złożony i w tym sensie nie możemy nie brać pod uwagę sieci wsparcia jako elementu jednoczącego i generującego tożsamość, zarówno indywidualnie, jak i grupowo.

Sieci wsparcia są ważne nie tylko dla spraw administracyjnych i tych związanych z integracją z nowym społeczeństwem (rozumianych w sensie prawnym), ale są także miejscami tworzenia się tożsamości zbiorowej, gdzie ludzie rozmawiają o tym, co wspólne, nie tylko o trudnościach, ale także o aspektach kulturowych, rekreacyjnych i codziennych (García, Ramírez i Jariego, 2001). Czas wolny z przyjaciółmi i rodziną może służyć jako wentyl ucieczki, aby czuć się komfortowo, wśród rówieśników i w kontekście, w którym dialektyka inności nie wchodzi w grę, zwłaszcza na wczesnych etapach imigracji. Ale są to również momenty afirmacji, w których odzyskuje się swój sposób mówienia, swój sposób śmiechu, swój sposób zachowania się w miejscach publicznych; krótko mówiąc, zwyczaje, które mogą nie mieć pozornie ważnego znaczenia społecznego czy socjologicznego, ale które dla jednostek stają się momentami grupowej afirmacji, niezależnie od relacji ze społeczeństwem przyjmującym (Álvarez-Benavides, 2011, 2013: 161-203; Pérez-Agote, Tejerina i Barañano, 2010).

Migracyjna żałoba (Migratory mourning)

Żałoba migracyjna jest procesem pogodzenia się ze stratami związanymi z doświadczeniem migracyjnym. Główne straty związane z migracją to: język, kultura, rodzina i przyjaciele, status, kontakt z grupą etniczną oraz ziemia.

Żałoba związana jest ze stratą. Śmierć bliskiej osoby jest jedną z najbardziej bolesnych strat, ale jest wiele innych strat, które sprawiają nam cierpienie i wywołują ból: utrata pracy, rozstanie z partnerem czy straty, z którymi trzeba się zmierzyć związane z doświadczeniem migracji.

Te często prowadzą do poczucia niepewności, stresu, wstydu. Również te straty generują uczucia niepokoju, drażliwości lub smutku, które pojawiają się nawet w momentach, gdy dana osoba osiągnęła cele, do których dążyła w kraju przyjmującym.

Z czasem te uczucia mogą ewoluować w ambiwalentne stanowiska zarówno wobec miejsca pochodzenia, jak i kraju przyjmującego, co wielu opisuje jako “życie w limbo tożsamościowym”. Sytuacja, która skutkuje paraliżem generowania tożsamości i projektu życiowego oraz trudnościami w podejmowaniu decyzji; dodatkowo pojawia się poczucie uwięzienia za granicą, z poczuciem beznadziei. Pogłębia się także poczucie winy wobec osób pozostawionych w kraju. Brak bliskiej rodziny lub przyjaciół oznacza cierpienie i naraża nas na pewne czynniki ryzyka, takie jak samotność z powodu braku wspólnoty. Klasyczne etapy żałoby to zaprzeczenie, gniew, targowanie się, depresja, akceptacja i uczenie się. Jednak rzeczywistość jest o wiele bardziej złożona niż ta ścisła, liniowa kategoryzacja. Przez większość czasu etapy te przenikają się, podobnie jak ich kolejność; zdarzają się komplikacje, skoki i powtórki, które będą zależały od wielu innych czynników (miejsca, wspomnienia, klimat, aktualne trudności…).

Do klasycznych etapów musimy dodać te związane z szokiem kulturowym i akulturacją (adaptacją do innej kultury), które odegrają kluczową rolę w żałobie migracyjnej: faza miesiąca miodowego (idealizacja nowej kultury), faza szoku kulturowego (konfrontacja z rzeczywistością) i faza stopniowej adaptacji. Fazy te wiążą się z silnymi emocjonalnymi wzlotami i upadkami. Fazy te będą się powtarzać, podobnie jak wzloty i upadki, generując swoiste rozdęcie emocjonalne podczas migracji. Jeśli wszystko rozwinie się korzystnie, jeśli żałobę uda się przepracować, wzloty i upadki staną się mniej intensywne.

Żałoba jest więc procesem restrukturyzacji i adaptacji, który wiąże się z cierpieniem. Korzystny proces spowoduje rozwój osoby w nowym środowisku. Opracowanie żałoby migracyjnej zakłada integrację z nową kulturą, stawanie się jej częścią, bez odrzucania czy zapominania o kulturze pochodzenia. Rola instytucji, organizacji pozarządowych, stowarzyszeń i całego społeczeństwa w generowaniu mechanizmów pełnego włączenia migranta w tkankę społeczną kraju przyjmującego jest fundamentalna dla tego korzystnego rozwoju żałoby migracyjnej.

Wnioski i doświadczenia z lokalnej gminy w Mislacie

Konstrukcja i rekonstrukcja tożsamości indywidualnej i zbiorowej jest jednym z podstawowych aspektów zjawiska migracji w dobie globalizacji. W procesie migracji jednostka ma tendencję do zamykania się coraz bardziej w sobie, wyrzekając się grupy, tego, co społeczne, wspólnoty; społeczeństwo informacyjne łączy nas, ale i izoluje.

Jako społeczeństwo globalne samo w sobie homogenizuje nas, jak twierdzą niektórzy teoretycy globalizacji (Jameson, 1996; Anderson, 2000), poprzez rozszerzenie modelu i specyficznych wytycznych kulturowych, które sprawiają, że zanikają cechy szczególne różnych społeczeństw. To prawda, że jest to element globalizacji lub pragnienie neoliberalizmu, ale globalizacja sprowokowała inne rodzaje zdarzeń społecznych, które również rodzą się wraz z samym procesem globalizacji. Tak więc jedną z głównych cech globalizacji było obudzenie się nowych tożsamości i nowych roszczeń zbiorowych, a tym samym nowych form kontestacji.

Bycie podmiotem nie oznacza wyrzekania się kolektywu, ale kwestionowanie go z punktu widzenia tego, co istotne dla siebie. W kontekstach migracyjnych możliwe jest odczuwanie przynależności do zbiorowości migrantów nie w kategoriach, w jakich tożsamość ta jest konstruowana przez społeczeństwo przyjmujące, ale w elementach kulturowych, religijnych i etnicznych, które aktor społeczny uznaje za istotne.  Uczestnictwo w kolektywie ma również związek z ideą podmiotu, ponieważ nie oznacza porzucenia życia społecznego, ale znalezienie w nim warunków do samorealizacji i autonomii. Podobnie jest ze społeczeństwami przyjmującymi, które są per se heterogeniczne, wieloaspektowe, zróżnicowane, zmienne, płynne i warunkowe.

Mislata jest w ciągłym procesie zmian, wzrostu i doskonalenia, w dążeniu do budowania siebie jako gminy otwartej na wszystkie tożsamości, szanującej wszystkie osobiste wybory i włączającej swoje grupy i obywateli. Wierzymy, że fundamentalne znaczenie ma zdefiniowanie domu jako wyrazu tych elementów, które łączą nas jako społeczność poprzez dzielenie przestrzeni i czasu. Niezbędne jest zrozumienie różnorodności migracyjnej gminy oraz bogactwa profili, kultur, języków i zwyczajów, aby móc wygenerować integracyjne synergie, które budują poczucie lokalnej tożsamości. W tym procesie odbudowy tożsamości zbiorowej fundamentalna będzie rola instytucji, rządów, organizacji pozarządowych i wszystkich tych agentów zmian zaangażowanych w proces migracji. Nie powinniśmy również zapominać o roli edukacji jako motoru zmian w celu wytworzenia szacunku i integracji, aby zrozumieć, że migrant nie jest inny i stanowi kapitał ludzki, społeczny i kulturowy, który dodaje i wzbogaca społeczeństwo przyjmujące.